Arthura Rubinsteina łatwo wziąć za pewnik. Jeden z najpotężniejszych pianistów XX wieku, urodzony w Polsce artysta żył 95 lat, debiutował w 1894 roku w wieku 7 lat, a 82 lata później odszedł z estrady koncertowej. Jego gra odznaczała się głębokim związkiem z muzyką i szczególną, nieuchwytną jakością, która łączyła w sobie delikatność, ciepło, intymność i smak. Wielu pianistów ma dziś niektóre, a może nawet wszystkie te cechy, ale mieszanka Rubinsteina była bardzo szczególna.
W wieku 64 lat zagrał siedemnaście koncertów w Nowym Jorku, w sesji która trwała 12 dni. Ale dla nowojorskiej publiczności najbardziej niesamowitym rokiem Rubinsteina był rok 1961, w którym artysta miał 74 lata. Począwszy od 17 stycznia tego roku, a kończąc 10 grudnia, Rubinstein zagrał dziesięć recitali w Carnegie Hall. Wszystkie były wyprzedane lub bliskie wyprzedaży, bilety cieszyły się takim zainteresowaniem, że widzowie zasiadali również na scenie.
Jego recenzje były gromkie, jego publiczność zachwycona. Owacje na stojąco poprzedziły pierwszą nutę w programie i wywołały wiele bisów po ostatniej. Times oddał hołd wyczynowi Rubinsteina w artykule redakcyjnym z 11 grudnia: "Arthur Rubinstein zakończył wczoraj wieczorem w Carnegie Hall serię dziesięciu recitali fortepianowych. Ale to było coś więcej niż tylko recitale fortepianowe. Były one postawą wobec życia - wyrazem cywilizowanego człowieka, który tworząc i odtwarzając piękno przez całe życie, nie chciał się zestarzeć".
Claude Debussy (1862-1918) 1. La Cathedrale Engloutie 2. Poissons D'or 3. Hommage A Rameau 4. Ondine
Karlol Szymanowski (1882-1937) 5. Four Mazurkas, Op. 50
Sergie Prokofiev (1891-1953) 6. 12 Visions Fugitives from Op. 22
Heitor Villa-Lobos (1887-1959) 7. Prole Do Bebe